W przypadku gdy macie na dysku zainstalowane dwa systemy i jest to Linux oraz Windows może zdarzyć się, że któryś z nich trzeba przeinstalować. Nie ma problemu gdy jest to Linux, ale jeżeli musisz przeinstalować Windowsa to wtedy musisz się liczyć z tym, że stracisz dostęp do swojego linuxowego bootloadera, ponieważ Windows załaduje swój program bootujący.
Jeżeli chcesz odzyskać swojego Gruba musisz wykonać następujące czynności:
1. Odpalasz swoją ulubioną dystrybucję LiveCD.
2. Wchodzisz do terminala i jako root uruchamiasz program konfiguracyjny Grub:
sudo grub
3. W programie odnajdujesz dyski na których ustawione jest bootowanie:
find /boot/grub/stage1
4. Wynikiem będzie np. coś takiego: (hd0,6). Wydajesz następujące komendy:
root (hd0,6)
setup (hd0)
quit
5. Restartujesz komputer i cieszysz się z możliwości wyboru swojego ulubionego systemu.
poniedziałek, 29 grudnia 2008
sobota, 27 grudnia 2008
Błąd "Check your system clock" podczas instalowania pakietów na Linuxie
Czasami może zdarzyć się, że podczas instalowania nowego programu na ze źródeł wyświetli Ci się następujący błąd: "Check your system clock". Oznacza to, że masz nieustawiony zegar systemowy i być może również sprzętowy. Należy je ustawić. Wydajemy następujące komendy:
1. Ustawiamy zegar czasowy (aby zrobić to dokładnie należy wpisać czas z lekkim wyprzedzeniem, poczekać aż taki czas nadejdzie i wcisnąć enter):
date -s "30/12/2009 13:36:30"
2.Ustawiamy czas sprzętowy. Logujemy się jako root:
/sbin/hwclock -r
/sbin/hwclock --adjust
/sbin/hwclock --systohc
3. Restartujemy komputer i ponownie próbujemy zainstalować nie działające wcześniej pakiety.
1. Ustawiamy zegar czasowy (aby zrobić to dokładnie należy wpisać czas z lekkim wyprzedzeniem, poczekać aż taki czas nadejdzie i wcisnąć enter):
date -s "30/12/2009 13:36:30"
2.Ustawiamy czas sprzętowy. Logujemy się jako root:
/sbin/hwclock -r
/sbin/hwclock --adjust
/sbin/hwclock --systohc
3. Restartujemy komputer i ponownie próbujemy zainstalować nie działające wcześniej pakiety.
niedziela, 21 grudnia 2008
Pozycjonowanie stron za pomocą wyboru najbardziej popularnych słów kluczowych poprzez keyword tool
Dzisiaj trochę o pozycjonowaniu stron, a właściwie o jednej ciekawej metodzie pozycjonowania, mianowicie o doborze odpowiednich słów kluczowych dla Twojej strony. Wielu z was na pewno uważa, że w pozycjonowaniu najważniejszy jest jak najwyższy ranking pagerank, lub duża ilość linków prowadzących do Twojej strony. To oczywiście jest prawdą ale nie do końca. Nawet jeżeli Twoja strona ma wysoki pagerank to co to zmieni jeżeli słowa kluczowe Twojej strony, które są tak wartościowe w wyszukiwarkach, są wpisywane przez internautów 200-300 razy w miesiącu? Nawet jeżeli każda tak wpisana fraza zaprowadzi internautów do Twojej strony to masz 300 unikalnych wejść w miesiącu, co nie jest dużo. Oczywiście może się zdarzyć, że prowadzisz stronę o jakimś unikalnym temacie, o czymś do czego ludzie jeszcze nie dojrzeli i nie wiedzą o co Ci chodzi. Wtedy 300 wejść to bardzo dobry wynik. Jednak przeważnie jest tak, że zmieniając odrobinę słowa kluczowe naszej strony możemy znacznie zwiększyć jej popularność. Za chwilę to udowodnię.
W tej chwili powinny Cię już nękać pewne pytania natury egzystencjonalnej: skąd mam wiedzieć które frazy są częściej szukane niż inne, jak on udowodni że to faktycznie działa, po co on o tym pisze...
Zacznę od końca.. Po co o tym piszę? Ponieważ chcę podnieść popularność mojej strony! Skąd masz wiedzieć które frazy są częściej wpisywane niż inne? Zajrzyj tutaj. Tak, nie mylisz się, to znowu Google. Dokładnie jest to dodatek do Google AdWoords o nazwie KeywordTool. To narzędzie wyświetla nam ile razy wpisana przez nas fraza była wpisywana przez internautów w ubiegłym miesiącu oraz pokazuje przewidywalną średnią liczbę jej wyszukiwań w tym miesiącu. Dodatkowo podpowiada frazy podobne lub zbliżone, które mają wysoką liczbę wyszukiwań. Czy widzisz już jak można to wykorzystać? Przed chwilą napisałem, że piszę ten post aby moja strona wzrosła na popularności. Napisałem tak, ponieważ fraza "pozycjonowanie" w listopadzie 2008 była wyszukiwana 673 000 razy! Spójrz na poniższy zrzut:
Może się wydawać, że przy tylu stronach w internecie to i tak nic nie zmienia, ale zmienia. Spróbuj na próbę wpisać kilka fraz powiązanych z Twoją stroną i zobacz ile dla nich jest wyszukiwań w ciągu miesiąca. Pomyśl na jakie, bardziej korzystne frazy mógłbyś je zamienić. Jak widzisz w temacie postu mam "Pozycjonowanie stron". Początkowo chciałem tam umieścić "Pozycjonowanie strony" ale spójrz na powyższe wyniki. Gdybym wpisał "Pozycjonowanie strony" to miałbym dla tej frazy tylko jakieś 22 200 wyszukań, wpisując "Pozycjonowanie stron" zwiększyłem znacznie swoją szansę na odwiedziny, ponieważ ta fraza była wyszukiwana 165 000 razy. Gdybym nie zmienił tej jednej literki pomyśl jak bardzo zostałbym w tyle. Jak to można wykorzystać? Ja np. jeżeli mam kilka pomysłów na posty a czasu tylko na napisanie jednego to sprawdzam jaki temat jest najbardziej pożądany przez internautów. To narzędzie daje wiele możliwości, wystarczy tylko pomyśleć.
Co ciekawsze Google KeywordTool można wykorzystywać nie tylko do pozycjonowania stron lub badania aktywności słów danych kluczowych. Zobacz do czego wykorzystuje je Piotr Majewski, znany biznesmen e-marketingowy:
W tej chwili powinny Cię już nękać pewne pytania natury egzystencjonalnej: skąd mam wiedzieć które frazy są częściej szukane niż inne, jak on udowodni że to faktycznie działa, po co on o tym pisze...
Zacznę od końca.. Po co o tym piszę? Ponieważ chcę podnieść popularność mojej strony! Skąd masz wiedzieć które frazy są częściej wpisywane niż inne? Zajrzyj tutaj. Tak, nie mylisz się, to znowu Google. Dokładnie jest to dodatek do Google AdWoords o nazwie KeywordTool. To narzędzie wyświetla nam ile razy wpisana przez nas fraza była wpisywana przez internautów w ubiegłym miesiącu oraz pokazuje przewidywalną średnią liczbę jej wyszukiwań w tym miesiącu. Dodatkowo podpowiada frazy podobne lub zbliżone, które mają wysoką liczbę wyszukiwań. Czy widzisz już jak można to wykorzystać? Przed chwilą napisałem, że piszę ten post aby moja strona wzrosła na popularności. Napisałem tak, ponieważ fraza "pozycjonowanie" w listopadzie 2008 była wyszukiwana 673 000 razy! Spójrz na poniższy zrzut:
Może się wydawać, że przy tylu stronach w internecie to i tak nic nie zmienia, ale zmienia. Spróbuj na próbę wpisać kilka fraz powiązanych z Twoją stroną i zobacz ile dla nich jest wyszukiwań w ciągu miesiąca. Pomyśl na jakie, bardziej korzystne frazy mógłbyś je zamienić. Jak widzisz w temacie postu mam "Pozycjonowanie stron". Początkowo chciałem tam umieścić "Pozycjonowanie strony" ale spójrz na powyższe wyniki. Gdybym wpisał "Pozycjonowanie strony" to miałbym dla tej frazy tylko jakieś 22 200 wyszukań, wpisując "Pozycjonowanie stron" zwiększyłem znacznie swoją szansę na odwiedziny, ponieważ ta fraza była wyszukiwana 165 000 razy. Gdybym nie zmienił tej jednej literki pomyśl jak bardzo zostałbym w tyle. Jak to można wykorzystać? Ja np. jeżeli mam kilka pomysłów na posty a czasu tylko na napisanie jednego to sprawdzam jaki temat jest najbardziej pożądany przez internautów. To narzędzie daje wiele możliwości, wystarczy tylko pomyśleć.
Co ciekawsze Google KeywordTool można wykorzystywać nie tylko do pozycjonowania stron lub badania aktywności słów danych kluczowych. Zobacz do czego wykorzystuje je Piotr Majewski, znany biznesmen e-marketingowy:
Htaccess redirect, czyli skutecznie i proste przekierowania
Czasami potrzebujemy przekierować link pod daną stronę aby wskazywał inną, jednak chcemy to zrobić bez ingerowania w nasze pliki html lub php. Możemy to zrobić bardzo łatwo za pomocą pliku .htaccess, który umieszczamy w głównym katalogu naszego serwera. Oczywiście serwer musi mieć włączoną obsługę tych plików.
Poniższy przykład przedstawia dwa przekierowania. Chcemy przekierować adres wskazujący na stary post tak aby otwierała się strona z nowym postem. W drugim przykładzie chcemy przekierować odnośniki ze starego tematu na nowy. Nic prostszego. Wystarczy następujący wpis umieścić w naszym pliku .htaccess:
Poniższy przykład przedstawia dwa przekierowania. Chcemy przekierować adres wskazujący na stary post tak aby otwierała się strona z nowym postem. W drugim przykładzie chcemy przekierować odnośniki ze starego tematu na nowy. Nic prostszego. Wystarczy następujący wpis umieścić w naszym pliku .htaccess:
Redirect permanent /posts/old_post.php /posts/new_post.php
Redirect permanent /subjects/old_sub.php /subjects/new_sub.php
Redirect permanent /subjects/old_sub.php /subjects/new_sub.php
Tworzenie własnego ekranu powitalnego w GRUB
W poprzednim poście pisałem jak wstawić tło w GRUBie. Pisałem również, że dosyć trudno znaleźć przygotowane tła po ten program. Tym razem napiszę jak można samemu zrobić takiego tło.
Grub narzuca wyświetlanym grafikom wiele ograniczeń jeśli chodzi o rozdzielczość i ilość kolorów. Nie możliwe jest również przesuwanie menu, które znajduję się w prostokącie w górnej części ekranu. Pod spodem znajdują się instrukcje. Podczas przygotowywania tła należy górną część obrazka zostawić dosyć prostą i mało kolorową, np. niebo a skupić się na ozdabianiu dolnej części. Chodzi tu o to, że tekst jest wyświetlanym w górnej części, więc skomplikowane kształty tła mogłyby sprawić, że tekst stanie się nieczytelny.
Wymagania obrazów tła:
- rozdzielczość 640x480;
- format .xpm (może być spakowany gzipem);
- nie więcej niż 14 kolorów;
Może 14 kolorów wydaję się mało ale można z tyloma kolorami zrobić wiele zaskakujących rzeczy.
OK, mamy dwie możliwość; albo tworzymy jakiś obrazek ręcznie w GIMPie lub innym edytorze, albo odnajdujemy interesujący obrazek w necie i go obrabiamy. W pierwszym przypadku sugeruję aby od razu utworzyć nowy plik o rozdzielczości 640x480 i używać jak najmniej kolorów. Nie musi to być oczywiście 14, później je i tak zredukujemy.
Jeżeli mamy już nasz obrazek wstępnie przygotowany (nazwijmy go tlo.png) to teraz musimy sprawdzamy czy mamy pakiet narzędzi o nazwie ImageMagick. W większości dystrybucji jest on domyślnie zainstalowany. Pozostałe polecenia wydajemy jako root.
apt-get install imagemagick
Gdy już mamy imagemagick wydajemy polecenie:
convert tlo.png -colors 14 -resize 640x480 tlo.xpm
Polecenie convert po rozszerzeniu rozpoznaje format obrabianego pliku. Format xpm też jest mu znany. Jeżeli nasz obrazek już miał rozdzielczość 640x480 to już nie musimy wydawać komendy -resize 640x480.
Następnie możemy spakować nasz nowy plik i skopiować go do /boot/grub. Pakowanie obrazka nie jest konieczne ale dzięki temu oszczędzamy miejsce, więc nie zaszkodzi. Szczególnie przydatne jeżeli nasz program rozruchowy znajduje się na dyskietce. Więc wykonujemy następujące polecenia:
gzip tlo.xpm
cp tlo.xpm.gz /boot/grub
Teraz do pliku grub.conf dopisujemy lub edytujemy następujący wiersz:
Teraz sprawdzamy czy wszystko działa ponownie uruchamiając komputer.
Grub narzuca wyświetlanym grafikom wiele ograniczeń jeśli chodzi o rozdzielczość i ilość kolorów. Nie możliwe jest również przesuwanie menu, które znajduję się w prostokącie w górnej części ekranu. Pod spodem znajdują się instrukcje. Podczas przygotowywania tła należy górną część obrazka zostawić dosyć prostą i mało kolorową, np. niebo a skupić się na ozdabianiu dolnej części. Chodzi tu o to, że tekst jest wyświetlanym w górnej części, więc skomplikowane kształty tła mogłyby sprawić, że tekst stanie się nieczytelny.
Wymagania obrazów tła:
- rozdzielczość 640x480;
- format .xpm (może być spakowany gzipem);
- nie więcej niż 14 kolorów;
Może 14 kolorów wydaję się mało ale można z tyloma kolorami zrobić wiele zaskakujących rzeczy.
OK, mamy dwie możliwość; albo tworzymy jakiś obrazek ręcznie w GIMPie lub innym edytorze, albo odnajdujemy interesujący obrazek w necie i go obrabiamy. W pierwszym przypadku sugeruję aby od razu utworzyć nowy plik o rozdzielczości 640x480 i używać jak najmniej kolorów. Nie musi to być oczywiście 14, później je i tak zredukujemy.
Jeżeli mamy już nasz obrazek wstępnie przygotowany (nazwijmy go tlo.png) to teraz musimy sprawdzamy czy mamy pakiet narzędzi o nazwie ImageMagick. W większości dystrybucji jest on domyślnie zainstalowany. Pozostałe polecenia wydajemy jako root.
apt-get install imagemagick
Gdy już mamy imagemagick wydajemy polecenie:
convert tlo.png -colors 14 -resize 640x480 tlo.xpm
Polecenie convert po rozszerzeniu rozpoznaje format obrabianego pliku. Format xpm też jest mu znany. Jeżeli nasz obrazek już miał rozdzielczość 640x480 to już nie musimy wydawać komendy -resize 640x480.
Następnie możemy spakować nasz nowy plik i skopiować go do /boot/grub. Pakowanie obrazka nie jest konieczne ale dzięki temu oszczędzamy miejsce, więc nie zaszkodzi. Szczególnie przydatne jeżeli nasz program rozruchowy znajduje się na dyskietce. Więc wykonujemy następujące polecenia:
gzip tlo.xpm
cp tlo.xpm.gz /boot/grub
Teraz do pliku grub.conf dopisujemy lub edytujemy następujący wiersz:
splahimage=(hd0,0) /boot/grub/tlo.xpm.gz
Teraz sprawdzamy czy wszystko działa ponownie uruchamiając komputer.
Wyświetlanie tła w bootloaderze GRUB
Jeżeli nam się nie podoba domyślny wygląd naszego GRUBA to możemy go bardzo łatwo zmienić. Co prawda trudno jest znaleźć odpowiednio przygotowane tła dla tego programu, ale dla chcącego nic trudnego. Przykładowe miniaturki takich obrazów można np. zobaczyć na stronie ruslug.rutgers.edu/~mcgrof/grub-images/images/ a pobrać je można ze strony ruslug.rutgers.edu/~mcgrof/grub-images/images/working-splashimages/.
Dla tego przykładu posłużymy się plikiem DigitalAnGeL.xpm.gz.
Logujemy się na roota i kopiujemy ten plik do katalogu /boot/grub:
cp DigitalAnGeL.xpm.gz /boot/grub
Następnie edytujemy plik /boot/grub/grub.conf i dodajemy tam lub edytujemy następujący wpis:
Oczywiście w zależności od dystrybucji katalog boot może znajdować się gdzieś indziej, edytujemy wtedy odpowiednio powyższe wpisy.
Dla tego przykładu posłużymy się plikiem DigitalAnGeL.xpm.gz.
Logujemy się na roota i kopiujemy ten plik do katalogu /boot/grub:
cp DigitalAnGeL.xpm.gz /boot/grub
Następnie edytujemy plik /boot/grub/grub.conf i dodajemy tam lub edytujemy następujący wpis:
splashimage=(hd0,0) /boot/grub/DigitalAnGeL.xpm.gz
Oczywiście w zależności od dystrybucji katalog boot może znajdować się gdzieś indziej, edytujemy wtedy odpowiednio powyższe wpisy.
Google SketchUp, czyli łatwe modelowanie projektów 3D
Pojawiła się nowa aplikacja firmy z Mountain View. Teraz za pomocą Google SketchUp możemy tworzyć proste lub zaawansowane projekty 3D i wszystko za darmo.
A tutaj już bardziej zaawansowany przykład. Projektujemy traktor:
A tutaj już bardziej zaawansowany przykład. Projektujemy traktor:
piątek, 19 grudnia 2008
Jak sprawdzić nazwę i numer danego portu na Linuxie
W nawiązaniu do poprzedniego postu postanowiłem umieścić dużo łatwiejszy sposób sprawdzania nazwy lub numeru danego portu. Wszystko co nam do tego potrzebne to Linux.
Linux w pliku /etc/services trzyma najczęściej używane przez niego portu wraz z nazwami, więc jeżeli wyleciał nam numer lub nazwa danego portu wystarczy otworzyć konsolę i w zależności czy interesuje nas nazwa czy numer, wpisać:
grep ssh /etc/services
i analogicznie jeżeli znamy numer a nie wiemy co to za port:
grep 22 /etc/services
Linux w pliku /etc/services trzyma najczęściej używane przez niego portu wraz z nazwami, więc jeżeli wyleciał nam numer lub nazwa danego portu wystarczy otworzyć konsolę i w zależności czy interesuje nas nazwa czy numer, wpisać:
grep ssh /etc/services
i analogicznie jeżeli znamy numer a nie wiemy co to za port:
grep 22 /etc/services
Lista powszechnie używanych portów
Jeżeli nam wyleciał numer jakiegoś portu to na pewno go znajdziecie na tej stronie:
www.iana.org/assignments/port-numbers
Początkowo chciałem przekopiować tą listę na mojego bloga ale to by go bardzo obciążyło. Przekonajcie się sami.
www.iana.org/assignments/port-numbers
Początkowo chciałem przekopiować tą listę na mojego bloga ale to by go bardzo obciążyło. Przekonajcie się sami.
VirtualBox 2.1 czyli bezpłatny konkurent VWware'a
Doczekaliśmy się kolejnego wydania popularnego programu do wirtualizacji VirtualBox, tym razem wersji 2.1. Coraz większa popularność tego oprogramowania jest spowodowana przede wszystkim tym, że jest on darmowy. Mimo pozorów ta zaleta staję się coraz mniej zauważalna, ponieważ pod względem funkcjonalności VirtualBox zaczyna doganiać swojego komercyjnego kolegę, czyli VMware Workstation 6.5. Programiści z Sun Microsystem odwalili kawał dobrej roboty.
To co w nowej wersji uległo znaczniej poprawie to obsługa sprzętowa dla procesorów Intela oraz AMD. Również rozrosła się lista systemów gościnnych, z której to listy, możemy uruchamiać systemy z obsługą grafiki 3D OpenGL (funkcja obecnie w fazie beta). Dla systemów z listy gości możemy nawet instalować 64-bitowe systemy na 32-bitowych systemach bazowych, jednak ta funkcja jest do tej pory również w fazie beta. Kolejną zaletą jest poprawiona obsługa interfejsów sieciowych.
Dla ludzi których przekonały zalety VirtualBox'a mam jeszcze jedną dobrą nowinę - nowy VirtualBox obsługuje maszyny wirtualne stworzone na innym oprogramowaniu, czyli np. VHD Microsoftu, czy VMDK VMware'a, więc nikt nie będzie musiał tworzyć na nowo obrazów tworzonych do tej pory w innych programach.
Na stronie www.virtualbox.org/wiki/Guest_OSes znajduję się lista wszystkich obsługiwanych systemów. Jak widzicie jest ona całkiem pokaźna.
Natomiast oprogramowanie można ściągnąć ze strony: www.virtualbox.org/wiki/Downloads
To co w nowej wersji uległo znaczniej poprawie to obsługa sprzętowa dla procesorów Intela oraz AMD. Również rozrosła się lista systemów gościnnych, z której to listy, możemy uruchamiać systemy z obsługą grafiki 3D OpenGL (funkcja obecnie w fazie beta). Dla systemów z listy gości możemy nawet instalować 64-bitowe systemy na 32-bitowych systemach bazowych, jednak ta funkcja jest do tej pory również w fazie beta. Kolejną zaletą jest poprawiona obsługa interfejsów sieciowych.
Dla ludzi których przekonały zalety VirtualBox'a mam jeszcze jedną dobrą nowinę - nowy VirtualBox obsługuje maszyny wirtualne stworzone na innym oprogramowaniu, czyli np. VHD Microsoftu, czy VMDK VMware'a, więc nikt nie będzie musiał tworzyć na nowo obrazów tworzonych do tej pory w innych programach.
Na stronie www.virtualbox.org/wiki/Guest_OSes znajduję się lista wszystkich obsługiwanych systemów. Jak widzicie jest ona całkiem pokaźna.
Natomiast oprogramowanie można ściągnąć ze strony: www.virtualbox.org/wiki/Downloads
czwartek, 18 grudnia 2008
wtorek, 16 grudnia 2008
Polski programista pomaga w łataniu Google Chrom
Google twierdzi, że przeglądarka Chrome jest otwartym i wolnym projektem. Jednak do tej pory pracowali nad nią tylko inżynierowie Google'a. Niezależni programiści mogli co najwyżej dostarczać łatki, które przed włączeniem do repozytorium kodu były rozpatrywane przez kierowników projektu z Mountain View. Teraz jednak to się zmieniło – do grona osób mających prawo do bezpośredniego wprowadzania zmian do Chrome'a dołączyła pierwsza osoba z zewnątrz – Paweł Hajdan (junior), student informatyki Uniwersytetu Warszawskiego.
Paweł otrzymał ten przywilej dzięki swojej niezwykłej aktywności w ramach projektu. Evan Martin, jeden z głównych twórców Chrome'a napisał na łamach firmowego bloga: „w swoim wolnym czasie [Paweł Hajdan – przyp. red.] dostarczył on mnóstwo kodu wysokiej jakości, dzięki któremu będzie można uruchomić Chromium na innych niż Windows platformach”. Uzyskanie takiego przywileju nie jest łatwe – zainteresowany musi dowieść, że naprawdę zależy mu na Chromium i osiągnięciu celów projektu.
„Przywilej ten nadajemy w oczekiwaniu pewnej odpowiedzialności. Dostępu nie uzyska po prostu ten, kto potrafi wprowadzać zmiany do repozytorium. Musi on być w stanie współpracować z zespołem, umieć znaleźć najlepszych ludzi do zrecenzowania kodu, sam dostarczać kod najwyższej jakości i wreszcie do końca rozwiązywać pojawiające się problemy” – dodał Martin.
Zgodnie z wytycznymi Google, osoba która ubiega się o prawo do bezpośredniego dostępu do kodu musi „dostarczyć od 10 do 20 nietrywialnych poprawek, które zostaną ocenione przez przynajmniej trzy różne osoby”.
Pawłowi serdecznie gratulujemy tego sukcesu i mamy nadzieję, że dzięki jego pracy Chrome już wkrótce zadebiutuje na Linuksie i Mac OS X.
Źródło: Webhosting.pl
Paweł otrzymał ten przywilej dzięki swojej niezwykłej aktywności w ramach projektu. Evan Martin, jeden z głównych twórców Chrome'a napisał na łamach firmowego bloga: „w swoim wolnym czasie [Paweł Hajdan – przyp. red.] dostarczył on mnóstwo kodu wysokiej jakości, dzięki któremu będzie można uruchomić Chromium na innych niż Windows platformach”. Uzyskanie takiego przywileju nie jest łatwe – zainteresowany musi dowieść, że naprawdę zależy mu na Chromium i osiągnięciu celów projektu.
„Przywilej ten nadajemy w oczekiwaniu pewnej odpowiedzialności. Dostępu nie uzyska po prostu ten, kto potrafi wprowadzać zmiany do repozytorium. Musi on być w stanie współpracować z zespołem, umieć znaleźć najlepszych ludzi do zrecenzowania kodu, sam dostarczać kod najwyższej jakości i wreszcie do końca rozwiązywać pojawiające się problemy” – dodał Martin.
Zgodnie z wytycznymi Google, osoba która ubiega się o prawo do bezpośredniego dostępu do kodu musi „dostarczyć od 10 do 20 nietrywialnych poprawek, które zostaną ocenione przez przynajmniej trzy różne osoby”.
Pawłowi serdecznie gratulujemy tego sukcesu i mamy nadzieję, że dzięki jego pracy Chrome już wkrótce zadebiutuje na Linuksie i Mac OS X.
Źródło: Webhosting.pl
Cisco twierdzi, że 90% maili to spam
90% maili generujących ruch w Internecie to spam. Pochodzą one głównie z zarażonych komputerów-zombie. Takie wyniki dał raport, przedstawiony przez firmę Cisco. W badaniu wzięto pod uwagę ponad 200 miliardów wiadomości e-mail, z których 90% okazało się być spamem.
Patrick Petersom, odpowiedzialny w Cisco za kwestie dotyczące bezpieczeństwa, powiedział, że z każdym rokiem można zauważyć coraz większą przebiegłość hakerów. Stosują oni coraz to nowsze sposoby wykorzystania exploitów, których ofiarą padają internauci, sieci, a także Internet, jako ogół.
Większość spamu pochodziło z terenu Stanów Zjednoczonych, których mieszkańcy należą do większości ofiar takich działań. Ma to również związek z tym, że najwięcej zarażonych komputerów znajduje się właśnie tam. Na drugim miejscu jeśli chodzi o liczbę wysyłanego spamu znalazła się Tajlandia (17,2%), na trzecim Turcja (9,2%), a na czwartym Rosja (8%). Dwa ostatnie miejsca są wynikiem tego, że spamerzy często używają serwerów, które znajdują się właśnie w tych krajach.
Głównym celem hakerów padają słabo zabezpieczone konta pocztowe, które po złamaniu ich hasła są wykorzystywane do rozsyłania spamu. Według Cisco hakerzy wybrali głównie w ten sposób działania, gdyż użytkownicy posiadają coraz większą wiedzę odnośnie sieci i bardzo ostrożnie podchodzą do odnośników czy wiadomości pochodzących z podejrzanego źródła.
Źródło: IDG.pl
Patrick Petersom, odpowiedzialny w Cisco za kwestie dotyczące bezpieczeństwa, powiedział, że z każdym rokiem można zauważyć coraz większą przebiegłość hakerów. Stosują oni coraz to nowsze sposoby wykorzystania exploitów, których ofiarą padają internauci, sieci, a także Internet, jako ogół.
Większość spamu pochodziło z terenu Stanów Zjednoczonych, których mieszkańcy należą do większości ofiar takich działań. Ma to również związek z tym, że najwięcej zarażonych komputerów znajduje się właśnie tam. Na drugim miejscu jeśli chodzi o liczbę wysyłanego spamu znalazła się Tajlandia (17,2%), na trzecim Turcja (9,2%), a na czwartym Rosja (8%). Dwa ostatnie miejsca są wynikiem tego, że spamerzy często używają serwerów, które znajdują się właśnie w tych krajach.
Głównym celem hakerów padają słabo zabezpieczone konta pocztowe, które po złamaniu ich hasła są wykorzystywane do rozsyłania spamu. Według Cisco hakerzy wybrali głównie w ten sposób działania, gdyż użytkownicy posiadają coraz większą wiedzę odnośnie sieci i bardzo ostrożnie podchodzą do odnośników czy wiadomości pochodzących z podejrzanego źródła.
Źródło: IDG.pl
czwartek, 11 grudnia 2008
Google Chrome 1.0 - finalna wersja już u nas
Przypomnijmy, że przeglądarka Google Chrome w wersji Beta ujrzała światło dzienne po raz pierwszy na początku września tego roku. Jest to darmowe rozwiązanie, które ma być alternatywą dla takich produktów jak Internet Explorer, Firefox czy Opera. Niestety po początkowych sukcesach i olbrzymim zainteresowaniu ze strony użytkowników aplikacja straciła w ostatnim czasie na popularności, między innymi ze względu na sporą ilość błędów.
Dzisiaj informowaliśmy (11 grudnia 2008) - opierając się na informacjach podawanych przez Marissę Mayer, wiceprezes firmy Google - że Google Chrome wkrótce wychodzi z fazy Beta. Finalnej wersji można było spodziewać się na początku przyszłego roku, prawdopodobnie w styczniu. Słowa te okazały się jedynie zasłoną dymną dla prawdziwej daty premiery. Przeglądarka Google Chrome 1.0 jest dostępna już dzisiaj!
Firma Google zdecydowała się zdjąć etykietę Beta po ponad 100 dniach ciężkiej pracy nad poprawieniem stabilności i wydajności przeglądarki.
Google Chrome jest przeglądarką zaprojektowaną dla nowej formuły Internetu, który od kilku lat rozwija się znacznie bardziej dynamicznie. Dawniej strony internetowe były połączeniem tekstu i prostej grafiki. Dzisiaj stają się potężnymi platformami multimedialnymi, zawierającymi między innymi wideo i gry oraz narzędzia do współpracy online. Google pracując nad przeglądarką Chrome skupiał się głównie na tym, aby umożliwiała ona użytkownikom surfowanie po sieci szybciej, łatwiej i stabilniej" - czytamy w komunikacie wydanym z okazji premiery wersji 1.0.
Owe 100 dni pracy doprowadziły - według przedstawicieli Google'a - do znacznego ulepszenia przeglądarki. Finalna wersja o numerze 1.0.154.36 doczekała się usprawnień w kilku kluczowych obszarach:
Stabilność i wydajność
Programiści skupili się na poprawieniu wydajności, przywiązując także uwagę do stabilności aplikacji podczas przeglądania materiałów audio i wideo.
Większa szybkość
Przeglądarka - w porównaniu do wersji Beta - uruchamia się i ładuje strony znacznie szybciej. Efekt taki udało się uzyskać dzięki ulepszeniom wprowadzonym do silnika V8 JavaScript.
Menedżer zakładek i kontrola prywatności
Zakładki przeglądarki oferują większe możliwości, łatwiej jest również nimi zarządzać. Zagadnienia dotyczące prywatności zostały pogrupowane i znajdują się w jednym miejscu wraz ze szczegółowymi wyjaśnieniami.
Przedstawiciele Google uzasadniając rezygnację z etykiety Beta podkreślają, że było to możliwe dzięki osiągnięciu założonych celów w zakresie zwiększenia wydajności i stabilności. Programistów czeka jednak ciężka praca związana z wprowadzaniem nowych funkcji (na przykład automatyczne wypełnianie formularzy i obsługa RSS), usprawnieniami aplikacji oraz przygotowaniem wersji dla systemów Mac i Linux.
Wersję finalną można pobrać tutaj.
Źródło: IDG.pl
Dzisiaj informowaliśmy (11 grudnia 2008) - opierając się na informacjach podawanych przez Marissę Mayer, wiceprezes firmy Google - że Google Chrome wkrótce wychodzi z fazy Beta. Finalnej wersji można było spodziewać się na początku przyszłego roku, prawdopodobnie w styczniu. Słowa te okazały się jedynie zasłoną dymną dla prawdziwej daty premiery. Przeglądarka Google Chrome 1.0 jest dostępna już dzisiaj!
Firma Google zdecydowała się zdjąć etykietę Beta po ponad 100 dniach ciężkiej pracy nad poprawieniem stabilności i wydajności przeglądarki.
Google Chrome jest przeglądarką zaprojektowaną dla nowej formuły Internetu, który od kilku lat rozwija się znacznie bardziej dynamicznie. Dawniej strony internetowe były połączeniem tekstu i prostej grafiki. Dzisiaj stają się potężnymi platformami multimedialnymi, zawierającymi między innymi wideo i gry oraz narzędzia do współpracy online. Google pracując nad przeglądarką Chrome skupiał się głównie na tym, aby umożliwiała ona użytkownikom surfowanie po sieci szybciej, łatwiej i stabilniej" - czytamy w komunikacie wydanym z okazji premiery wersji 1.0.
Owe 100 dni pracy doprowadziły - według przedstawicieli Google'a - do znacznego ulepszenia przeglądarki. Finalna wersja o numerze 1.0.154.36 doczekała się usprawnień w kilku kluczowych obszarach:
Stabilność i wydajność
Programiści skupili się na poprawieniu wydajności, przywiązując także uwagę do stabilności aplikacji podczas przeglądania materiałów audio i wideo.
Większa szybkość
Przeglądarka - w porównaniu do wersji Beta - uruchamia się i ładuje strony znacznie szybciej. Efekt taki udało się uzyskać dzięki ulepszeniom wprowadzonym do silnika V8 JavaScript.
Menedżer zakładek i kontrola prywatności
Zakładki przeglądarki oferują większe możliwości, łatwiej jest również nimi zarządzać. Zagadnienia dotyczące prywatności zostały pogrupowane i znajdują się w jednym miejscu wraz ze szczegółowymi wyjaśnieniami.
Przedstawiciele Google uzasadniając rezygnację z etykiety Beta podkreślają, że było to możliwe dzięki osiągnięciu założonych celów w zakresie zwiększenia wydajności i stabilności. Programistów czeka jednak ciężka praca związana z wprowadzaniem nowych funkcji (na przykład automatyczne wypełnianie formularzy i obsługa RSS), usprawnieniami aplikacji oraz przygotowaniem wersji dla systemów Mac i Linux.
Wersję finalną można pobrać tutaj.
Źródło: IDG.pl
Subskrybuj:
Posty (Atom)